Cudem jest Każdy Dzień
...niech Słowo zachęca aby wstać i ruszyć z miejsca
Oto SIEWCA wyszedł aby siać.....
Dobrze znam tą przypowieść Jezusa ale w ostatnim czasie to Słowo przemówiło jeszcze głośniej do mojego serca, dlatego chcę się dzielić tym co najlepsze, tym co Bóg każdego dnia robi w moim życiu, co pokazuje, jak przekonuje i jak Go rozpoznaję w najdrobniejszych sprawach. Postanowiłam być bardziej uważna i zapisywać to co dostrzegam, abym przypadkiem nie zapomniała lub nie przeszła obojętnie obok Miłości, która zmieniła i wciąż zmienia nie tylko moje życie ale i tych których spotykam.
Nazwałam te myśli "Cudem jest każdy dzień" bo wciąż tego doświadczam.
Odkąd jestem w Chrystusie czyli narodzona na nowo z wody i ochrzczona Duchem Świętym moje życie nie należy już do mnie, bo tamto stare życie pełne błędów i grzechów umarło razem z Chrystusem a ja powstałam do nowego życia tak jak Chrystus powstał z martwych ale już nie jako tamta Anita ale jako zupełnie nowa należąca do Chrystusa, którego Duch zamieszkał w moim duchu i uczynił mnie swoim mieszkaniem lub jeszcze piękniej świątynią.
Od tego momentu:
- wiem z jakiej jestem rodziny i jaka jest moja tożsamość,
- wiem do kogo jestem podobna, i jak wygląda moje drzewo genealogiczne,
- wiem co mam robić i jakie jest moje przeznaczenie,
- wiem na kogo patrzeć i kogo słuchać,
- wiem za kim iść i kogo naśladować.
W każdym powyższym zdaniu jest jedna i ta sama odpowiedź - JEZUS
Zostałam wszczepiona w najszlechetniejsze drzewo życia aby żyć i dawać tylko życie,
bo jestem w Nim a On we mnie. Stałam się Jego światłem, solą, zapachem, czyli jednym słowem Miłością. Idę tam gdzie On szedł i robię to co On robił bo oddałam Mu całą siebie
i moje życie nie należy już do mnie. Moje ręce są przedłużeniem Jego rąk kiedy kładę je na chorych, moje nogi są przedłużeniem Jego nóg kiedy idę, by służyć, moje usta to Jego usta kiedy głoszę Jego Słowo, które jak ziarno zasiane w sercu człowieka kiełkuje i wzrasta aby wydać owoc. Ono jest żywe i skuteczne i ma moc dotknąć i przemienić życie każdego kto tylko zapragnie i uwierzy. Moje zmieniło dlatego zasiewam to najszlachetniejsze ziarno w każdym miejscu i czasie, wierząc, że prędzej czy później znajdę serca głodne i spragnione Bożej Miłości. Choć w rzeczywistości fizycznej często nic nie widzę, to jednak oczy duchowe widzą wszystko bo Słowo Boga jest duchem i życiem.
"Lecz to, które padło na dobrą ziemię, to są ci, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszeli słowo i zachowują je, i wydają owoc w cierpliwości." Łuk 8,15
Moje myśli z serii "Cudem jest Każdy Dzień" zacznę od spotkania Łukasza.
Jechałam rowerem. Z daleka ujrzałam człowieka siedzącego na ławce.
Kiedy przejeżdżałam obok pomyślałam, że powinnam się zatrzymać więc długo nie trwało jak zawróciłam z powrotem. Gdy podjechałam i zeszłam z roweru zobaczyłam mężczyznę w średnim wieku. Był bardzo smutny i cierpiący. Pod kurtką miał schowane piwo.
Nie wiedząc od czego zacząć rozmowę do głowy przyszła mi tylko jedna myśl,
którą dobrze znam, by otworzyć usta i pozwolić mówić Duchowi Świętemu.
I to jest ta chwila, którą kocham w moim codziennym życiu z Bogiem.
Decyzja, krok wiary, aby ufając Mu wejść w największą ciemność, by zabłysło Jego światło.
...zaczęłam mówić o Jezusie, o tym co zrobił, dlaczego umarł i zmartwychwstał.
Duch Święty prowadził mnie w kierunku zachęty i budowania tego człowieka pomimo całej jego okradzionej i utraconej wartości. Czułam, że Pan konkretnie mówi do jego życia i trudnej historii chcąc go uchronić przed śmiercią. Czułam w duchu, że właśnie po to miałam się zatrzymać aby ten mężczyzna w obliczu najgorszych myśli, w które uwierzył, a które pochodzą od diabła usłyszał prawdę Ewangelii. Głos miłości, który ma moc rozwalić każde kłamstwo aby uratować jego życie tak, jak kiedyś uratował moje.
Słowa, które wypływały ze mojego wnętrza dotykały jego serca.
Kiedy się modliłam, w oczach miał łzy.
W czasie naszego spotkania niewiele powiedział ale uważnie słuchał patrząc mi w oczy.
Byłam pewna jednego - sam Bóg dotknął życia mężczyzny, o imieniu Łukasz.
Kiedy wsiadałam na rower aby odjechać powiedział jedno słowo - "dziękuję"
W tym spotkaniu zobaczyłam jak Bóg nie ma względu na osoby, bo życie każdego z nas,
jest jak najcenniejszy skarb.
Nie ma znaczenia wczoraj bo jest tylko dziś i to co z nim zrobimy.
Dziękuję Ci Ojcze za Łukasza, za Twoją MIłość i troskę o jego życie.
Ty objwiasz się w każdym dniu dlatego Cudem jest Każdy Dzień!!!!
Amen!!!
